czwartek, 22 listopada 2018

słońce wschodzi dopiero za zakrętem

Dziś wydobyłam z szuflady jeden z moich nagrodzonych tekstów. Przyznam się, że czytam z sentymentem, bo był to czas pełen ekscytacji, smutku i radości, ale przede wszystkim czas pełen wiary w jutro i pomimo wielu problemów, nadzieja karmiła się sama. 

Bardzo lubię ten tekst, bo przepełniony jest bezkompromisową wiarą, której dziś czasami brakuje. Z wiekiem i doświadczeniem sztywniejemy, stajemy się bardziej ostrożni. Tkwimy niejednokrotnie w swojej strefie komfortu, mimo, iż czasami coś uwiera. 



"Siedem lat. Tyle właśnie czasu trwa jeden sen z życia, po upływie którego budzimy się i zdajemy sobie sprawę, że coś uległo zmianie, że jestem innym człowiekiem. Rodzimy się i po omacku zaczynamy poznawać czym jest świat. Następnie wkraczamy odważnie do krainy zwanej edukacją, uczymy się kim dla człowieka jest drugi człowiek. Kolejne siedem lat formujemy swoją osobowość, swoje JA, aby w kolejnym śnie podejmować właściwe (także te niewłaściwe) decyzje dotyczące naszej przyszłości – kształcimy się, wybieramy partnerów, robimy kariery zawodowe itd.  
Właśnie obudziłam się po raz czwarty. Czwarty raz patrzę na te same rzeczy z zupełnie nowej perspektywy. Czwarty raz odkrywam w sobie nowy ląd. Niespełna siedem lat temu staliśmy na ślubnym kobiercu i przyrzekaliśmy sobie „miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że się nie opuścimy aż do śmierci”. Wtedy też, zupełnie nieświadomi figlarnego losu, wierzyliśmy, że stajemy się rodziną w pełnym tego słowa znaczeniu. Wszystko wydawało się takie możliwe. Jaki to problem być mężem i żoną, wspinać się po szczeblach ambicji zawodowych, studiować, mieć przyjaciół, setki znajomych…, a do tego urodzić dziecko? Nie było rzeczy niemożliwych. A jednak. Nasz życiowy ład został zdemolowany. Okazało się, że zostać rodzicem to nie jest łatwa sprawa, jeśli w ogóle dla nas możliwa. 
Dlaczego tak? Niepotrzebne pytanie. Ciągle zadajemy sobie tyle trudu by odpowiadać na dylematy dlaczego taki kolor włosów?, dlaczego takie oczy?, dlaczego taki nos?, albo dlaczego tak mały biust? Bo tak już jest i tyle. Szkoda czasu na rozważania.  
 Na wielu płaszczyznach nasze życie jest nie tylko zadowalające ale godne pozazdroszczenia. Jesteśmy zgodnym małżeństwem, wspólnie wytyczamy szlaki i wspólnie je pokonujemy. Mamy wykształcenie, pracę dom, przyjaciół i prawie wszystko czego człowiek potrzebuje by się spełnić. A jednak dla nas w słowie prawie mieści się cały ocean cierpienia. Cierpienia z powodu jednej małej ułomności, która odwraca bieg twojego życia w nieznanym kierunku. Pan Bóg sobie zakpił, czy ponownie okazał swoją niepojętą mądrość, podrzucając taki krzyż tym, którzy są w stanie go udźwignąć? W każdym razie postawił nas przed wyborem: albo to wszystko co mamy pomnożymy kilkakrotnie i poczekamy sobie aż święty Piotr otworzy nam drzwi, albo to my otworzymy drzwi komuś dla kogo los okazał się mniej łaskawy. Trudny wybór (?). Spróbowaliśmy nasz dylemat nieco poszerzyć. Wyszło tak: albo to wszystko co mamy pomnożymy kilkakrotnie i poczekamy sobie aż święty Piotr otworzy nam drzwi, a ktoś na ziemi posprząta po nas, nie pamiętając kim byliśmy, albo to my otworzymy drzwi komuś dla kogo los okazał się mniej łaskawy i poprowadzimy przez życie dając ciepło, poczucie bezpieczeństwa, przekazując całą wiedzę i całą mądrość jaką ktoś kiedyś dał nam. 
W tak przedstawionej perspektywie wybór zdaje się być o wiele prostszy. No i stało się. Zapadła decyzja. Adopcja. Teraz pełni nadziei czekamy na telefon..., że ktoś już gdzieś na nas czeka".
Postanowiłam powrócić do tych wspomnień, gdyż na dzień dzisiejszy stanowią dla mnie punkt odniesienia  Ponownie stanęłam na życiowym zakręcie. Od tamtego czasu minęło kolejnych siedem lat i dopadło mnie to nieustępliwe uczucie, że nadchodzi nowy etap... tylko jeszcze nie wiem co za tym zakrętem na mnie czeka. Czyżby nowy wschód słońca?...


2 komentarze:

  1. Piękne. Smutne i prawdziwe. Czasem zastanawiam się nad tym wszystkim i wiem, że ja dzięki temu wszystkiemu jestem zdecydowanie bardziej dojrzała i mądrzejsza. Każdy w życiu ma swoją drogę. Wasza, Nasza jest piękna i wyjątkowa. I wierzę, że Bóg z jakiegoś Powodu..
    Kiedyś mi ktoś powiedział, że Nie każdy może adoptować dziecko i tak jest.
    W tych dziwnych czasach jest coraz mniej par z problemami i coraz mniej nadaje się na rodziców adopcyjnych - mimo tego, że zgłaszają się do OA.
    A czy tym kolejnym zakrętem i tym za nim jest adopcja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą całkowicie. Mamy czasy w których łatwo sięgnąć po pomoc, poczytać trochę a mimo to ludzie nie starają się naprawiać, jeśli istnieje alternatywa wymiany... to smutne. Zatem musimy być przykładem :) pozdrawiam

      Usuń